arrow

SYTUACJA
DRUGA

Prowadzisz stoisko antykwaryczne. Podczas jednego z dni, gdy obrót jest
wyjątkowo duży, dostrzegasz, że nagle ze stolika zniknęła pozłacana szkatułka.
W pobliżu miejsca, gdzie się znajdowała, stoją dwie osoby:

Prowadzisz stoisko antykwaryczne. Podczas jednego z dni, gdy obrót jest
wyjątkowo duży, dostrzegasz, że nagle ze stolika zniknęła pozłacana szkatułka. W pobliżu miejsca, gdzie się znajdowała, stoją dwie osoby:

I
Kilkuletnie romskie dziecko w zbyt dużym
ubraniu, które z błyszczącymi oczami przygląda
się wszystkiemu, co masz na stoisku.

I
Kilkuletnie romskie dziecko w zbyt dużym ubraniu, które z błyszczącymi oczami przygląda się wszystkiemu, co masz na stoisku.

II
Uśmiechnięta zakonnica w średnim
wieku, która właśnie przekłada rzeczy
w swojej płóciennej torbie na zakupy.

II
Uśmiechnięta zakonnica w średnim
wieku, która właśnie przekłada rzeczy
w swojej płóciennej torbie na zakupy.

CO ROBISZ?

ŚWIAT

BEZ WĄTPLIWOŚCI

„To, co naprawdę wydarza się w życiu, wykracza poza nasze możliwości
interpretacji” – mówi bohater „Wątpliwości” Johna Patricka Shanley'a. A jednak
przywykliśmy do zbyt łatwego wydawania sądów. Do uproszczonych interpretacji
rzeczywistości, w których liczą się wyłącznie używane przez nas kulturowe oraz
społeczne klisze. Wystarczy nam jeden rzut oka na daną osobę i już zaczynamy
oceniać: wygląd, strój, postawę, gesty, mimikę. Nawet płeć czy kolor włosów. Nie
mówiąc już o odcieniu skóry. Myślimy szablonami, do których dopasowujemy
sytuacje i ludzi. Całego człowieka potrafimy zaszufladkować, zwracając uwagę
wyłącznie na jedną cechę czy pełnioną rolę społeczną. Wszyscy ludzie, których
spotykamy na swojej drodze, są przez nas niemal automatycznie oceniani.

Efektem takiego stanu rzeczy jest na przykład ruch Black Lives
Matter (ang. czarne życia się liczą), który w ostatnich latach przybrał na sile
w Stanach Zjednoczonych. Rozpoczął się wraz ze sprzeciwem wobec śmierci
kilku afroamerykańskich nastolatków, którzy zginęli na przełomie 2013/2014 roku
zastrzeleni przez policjantów. W USA (choć także i w Europie) panuje powszechne
przeświadczenie, że osoby czarnoskóre są częściej sprawcami przestępstw. To wśród
nich w głównej mierze poszukuje się złoczyńców – złodziei, morderców, gwałcicieli.
Powodem takiego przekonania jest właśnie klisza związana z kolorem skóry. Jest to
zaskakujące o tyle, że USA to przecież kraj, w którym prezydentem przez dwie kadencje
był czarnoskóry Barack Obama. A jednak ruch Black Lives Matter powstał właśnie za
jego prezydentury. Stał się wyrazem społecznego sprzeciwu wobec szufladkowania
opartego na uproszczonej interpretacji rzeczywistości. Wobec uprzedzeń, których
fundament stanowią stereotypy.

CO ROBIMY, KIEDY NIE JESTEŚMY CZEGOŚ PEWNI?
CZY TO, CO WIDZIMY JEST PRAWDZIWE?
JAK INTERPRETUJEMY LUDZI I ZDARZENIA?
TAK JAK CHCEMY, CZY TAKIMI JAKIMI SĄ?
CZY JEDNA PODSUNIĘTA SUGESTYWNA
MYŚL MOŻE NAS ZMIENIĆ?

„Wątpliwość” to sztuka pozbawiona prostych rozwiązań. Sam musisz zdecydować, po której staniesz stronie.
Są tu pragnienia i lęki, które dobrze znasz. Są myśli, nad którymi nie możesz zapanować i słowa, które nieodwracalnie mogą zniszczyć czyjeś życie. Sztuka była sensacją na Broadwayu i okazała się ona największym sukcesem autora – Johna Patricka Shanleya – zbierając niemal wszystkie najważniejsze wyróżnienia teatralne – w tym Pulitzera za najlepszy tekst dramatyczny!

d

Nie inaczej rzecz ma się z kobietami. Choć początki walki o emancypację, która dała im prawa wyborcze czy możliwość studiowania na uniwersytetach, wiążą się z połową XIX wieku, to ruchy feministyczne wciąż muszą walczyć ze swoim negatywnym wizerunkiem społecznym. Kobiety, które decydują się na odgrywanie innej roli niż stereotypowa „gospodyni domowa”, to coraz częstszy obraz, a jednak wciąż zaskoczenie budzi mężczyzna idący „zamiast matki” na urlop rodzicielski. Z płcią, która jest wyłącznie jedną cechą złożonej istoty, jaką jest człowiek – wiąże się nie tylko status społeczny i przypisana rola, ale też przekonanie o odpowiadającej jej emocjonalności, sile fizycznej czy zdolnościach umysłowych.

Stereotypy, którymi się kierujemy, mają przede wszystkim negatywny charakter. Sprawiają, że patrzymy na innych z wyższością. Są iluzją, że nasza wiedza jest wystarczająca, by oceniać drugą osobę. Łatwo im nas przekonać, bo są drogą na skróty, pozwalają szybko odnaleźć się w otaczającym świecie – nie wymagają wysiłku intelektualnego czy emocjonalnego, zgodnie z którymi powinniśmy najpierw kogoś dobrze poznać, zanim wydamy osąd. Sugerują, że życie jest proste – czarne lub białe. Bez żadnych półcieni czy skomplikowanych złożeń. Nie pozostawiają miejsca na wątpliwości, na „zbędne” pytania, które mogłyby podważyć nasz dotychczasowy ogląd sytuacji. Dają poczucie pewności siebie i usypiają naszą czujność. Gdy się zorientujemy, że coś wygląda zupełnie inaczej, niż to sobie wyobrażaliśmy, może się okazać, że jest już za późno…

Stereotypy są rodzajem społecznej stygmatyzacji. Tym bardziej niebezpiecznej, że zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy, iż ich używamy. Wydaje nam się, że ten problem nas nie dotyczy, że to wyłącznie domena innych – gorzej obytych, mniej wykształconych, niewystarczająco wrażliwych na drugiego człowieka. W ten właśnie sposób wpadamy w pułapkę stereotypu. Im łatwiej przychodzi nam ocenianie, tym bardziej pogrążeni jesteśmy w codziennym stosowaniu klisz. Bo przecież rudzi są wredni, homoseksualiści roztrzepani, księża pazerni, a ciemnoskórzy niebezpieczni. Komu z nas choć raz nie przeszło to przez myśl? Kto nigdy nie zaszufladkował człowieka tylko z uwagi na jego wygląd, sposób wysławiania się, płeć, przynależność do danej grupy społecznej czy wykonywany zawód? Dzielimy ludzi na kategorie i szeregujemy ich w wartościujących grupach. W szufladach, z których nie będą mogli się wydostać. Dopóki stereotypy mają charakter zbiorowy, z większą łatwością przychodzi nam ich stosowanie. Pojedynczemu człowiekowi rzadko mówimy prosto w twarz, co o nim sądzimy. Być może podświadomie zdajemy sobie sprawę z braku silnych argumentów, na podstawie których wydajemy oceny.

Dlatego właśnie zwątpienie jest podstawową zasadą filozofii, której uczył nas już Sokrates. Ale nie tylko tej „wielkiej” filozofii uprawianej przez uczonych myślicieli. Także filozofii codziennego życia, odnajdywania się w rzeczywistości i w relacjach z innymi ludźmi. Zwątpienie to zatrzymanie się w pół kroku podczas drogi „na skróty”. Zwątpienie to dostrzeżenie szczeliny pomiędzy wyuczonymi pewnikami. A im bardziej jej się przyglądamy, tym większa się okazuje. Nawet drobna wątpliwość, jeśli za nią podążymy, pozwala na chwilę uciec z pułapki stereotypów i klisz. Pozwala nam zauważyć złożoność świata i zrozumieć, że to, co wydarza się w życiu, wykracza poza nasze uproszczone interpretacje.

Miłosz Markiewicz

arrow-gray
stat