arrow-gray
ama
fD31PP3-2

"


Bohater Amatora miał rodzaj jakiejś fascynacji filmem, którą odkrył nagle, filmując ośmiomilimetrową kamerą swoją dopiero co urodzoną córeczkę. Taka strasznie amatorska fascynacja. Nigdy takiej nie miałem. Do szkoły filmowej poszedłem z powodów ambicjonalnych, a nie dlatego, że robienie filmów uważałem za ważne. Potem je robiłem, bo taki miałem zawód. I byłem zbyt leniwy albo zbyt głupi, albo jedno i drugie, żebym ten zawód zmienił w odpowiednim momencie. Poza tym na początku wydawało mi się, że to jest dobry zawód. Dopiero dziś wiem, jak jest ciężki.


Nie sądzę, żeby sytuacja rodzinna bohatera Amatora była
w oczywisty sposób odbiciem życia. Można pogodzić pracę w filmie z życiem rodzinnym. Można to pogodzić.
A przynajmniej próbować. Oczywiście, że jest ciężko.
Ale z drugiej strony, kiedy jest łatwo? Praca w fabryce włókienniczej nie jest łatwiejsza. Ciągłe przebywania z sobą w rodzinie może się skończyć źle równie dobrze jak rzadkie. To naprawdę nie polega na ilości czasu, którą możemy sobie nawzajem przeznaczyć i dać. Czasu i uwagi. Może więcej uwagi można poświęcić rodzinie, pracując w fabryce niż
w filmie. Ale z kolei praca w filmie powoduje, być może, że uwaga poświęcana bliskim jest intensywniejsza, wyrazistsza, ponieważ człowiek czuje się – ja się czuję – winny temu, że nie ma dostatecznie dużo czasu. Toteż kiedy już go mam
i mogę go poświęcić sprawom rodzinnym, robię to wyjątkowo rzetelnie i solidnie.

Chcę im wynagrodzić ten czas, który spędzam poza domem,
i mój brak cierpliwości czy uwagi w życiu rodzinnym. Kiedy już mam trochę czasu, to oddaję go bardzo intensywnie. Więc nie wiem, co jest lepsze. Myślę, że nie ma uniwersalnego modelu. Jeden i drugi jest możliwy, i w jednym i drugim możliwa jest miłość, i w jednym i drugim możliwy jest brak miłości. Możliwa jest zgoda, generalna zgoda
i generalne przyzwolenie na taki los. I w jednym, i drugim możliwa jest niezgoda i nienawiść.

Co w Amatorze oznacza zniszczenie taśmy przez Filipa? Zawsze to samo. Niszczy, co zrobił. To nie jest poddanie się, ponieważ na końcu znowu kieruje kamerę na siebie. To oznacza zrozumienie, że znalazł się jako filmowiec amator w pułapce i, robiąc coś w dobrych intencjach, może przysłużyć się ludziom, którzy to wykorzystają w złych. To nie wzięło się z moich doświadczeń. Ja nigdy nie wyrzuciłem taśmy. Ale, prawdę mówiąc, gdybym wiedział, że mi ją zaaresztują, gdy robiliśmy w nocy zdjęcia do Dworca przy schowkach na bagaże, to zanimby mi ją zaaresztowali, otworzyłbym pudełko, żeby ją zaświecić. Na wszelki wypadek, żeby nie znalazła się tam przypadkiem ta dziewczyna, która zamordowała swoją mamusię…

"


Krzysztof Kieślowski

1Untitled-1
0Untitled-1
3Untitled-1